Na farmie Steva mogliśmy znaleźć zajączka, który losowo zmieniał kolory naszym koniom.
Moim ulubionymi były dwie różne "galaktyki".
Ogony i grzywy zmieniały się niezależnie więc było naprawdę dużo kombinacji.
Pamiętam, że w następnych latach, jak były już odnowione startowce, także mogliśmy zmienić im kolor, ale było to już chyba za pomocą magicznego proszku kupionego w sklepie.
W roku 2019 nasze konie zamieniły się w różnokolorowe auta.
Można było nimi wszędzie jeździć, nawet można było popłynąć promem.
Ja wybrałam się na wycieczkę do Dundull.
Podróż własnym kabrioletem - 1000 punktów do lansu ;)
W tym roku, czyli 1 kwietnia 2020, nasze konie drastycznie zmalały.
Razem z nimi staliśmy się wielkości naszych zwierzaków, a normalne konie były dla nas jak dinozaury!
Przeskoczenie przez murek wokół wybiegu druidów stało się nie lada wyzwaniem.
I jeszcze trzeba było uważać na wodze.
Na szczęście nie zostaliśmy rozdeptani ani zjedzeni przez inne zwierzaki.
Mini konik fajna rzecz!
Ciekawe, co czeka nas w przyszłym roku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz