poniedziałek, 17 sierpnia 2020

Capri - Kolejne Luzki!

W czerwcu byłam szczęśliwą posiadaczką dwóch koni luzytańskich - dziś mam ich aż cztery :D
Udało mi się wreszcie zakupić siwka, który miał być moim pierwszym koniem tej rasy. Niestety na początku były problemy z transportem i nie miałam go jak przywieźć, więc zrezygnowałam z jego kupna. Potem pierwszeństwo miały inne konie.


Ale wreszcie oto jest - AshTornado.


Ma barwę popiołu i prędkość wiatru.


I okazało się, że (czasem) umie chodzić po wodzie.



Tylko trzeba zejść z drogi promom.


Tutaj już w swoim komplecie westernowym, który jest w tym samym stylu, co sidło Clasha, ale jego kolory bardziej pasują siwkowi.


Oczywiście nie mogłam odmówić sobie przyjemności posiadania ubrania pod kolor.


Ale i tak najpiękniej wygląda bez niczego.


Drugi z luzytanów to kasztan, do którego wzdychałam chyba od półtora roku. Nareszcie wróciły Dni Otwarte w Stajni Jorvik i mogłam go zakupić.


Dostał piękny brązowo-tęczowy komplet z tegorocznej edycji.


Uwielbiam jego jednolitą maść i dostał jakże wymowne imię ChocolateHorse.



Wygląda jak sportowiec z parkurów, ale rajdy także mu nie straszne.


A to cała moja gromadka na dzisiejszy dzień i nie planuję jej powiększać.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz